Dzisiaj pokaże Wam 'przełomowy' dla mnie lakier. Dlaczego? Ponieważ opiszę Essence z serii The Gel nr 27 don't be shy! Przełom polega na tym, że jest to mój pierwsze lakier Essence w życiu, pierwszy lakier żelowy i jeszcze na dodatek pierwszy zielony :)
Do tej pory niezliczenie często oglądałam lakiery Essence i od zawsze podobała mi się ich buteleczka i kolory, jednak ostatecznie jakoś nigdy żadnego nie kupiłam, aż do teraz. Natomiast jeśli chodzi o kolor , to bardzo lubię zieleń, ale nie na sobie. Nie znoszę zielonych ubrań czy dodatków, źle się w nich czuje i sądziłam , że z paznokciami będzie tak samo. Jednak doszłam do wniosku, że zielony lakier przyda mi się chociażby do zdobień.
Będąc w Naturze wiedziałam, że chcę jakiegoś Essence. I wybór padł na nr 27 :)
Kolor tak mi przypadł do gustu, że już dwukrotnie miałam pomalowane nim całe paznokcie :)
Tak jak już wspominałam, od zawsze podobała mi się buteleczka lakierów Essence. I naprawdę się cieszę, że w serii The gel jest taka sama jak w Color go :D Jest zgrabna, łatwo trzyma się ją w ręku - poręczna i ma 'bajerancką' zakrętkę z e na wierzchu.
Pędzelek ma szeroki i precyzyjny. Łatwo nanosi się nim lakier na paznokcie, nie brudząc przy tym szczególnie (a nawet wcale) skórek.
Sam lakier, pomimo że żelowy, nanosi się praktycznie tak samo jak zwykły. Przynajmniej ja nie zauważyłam większej różnicy. Jedynie przy drugiej warstwie musiałam przyspieszyć ruchy i trochę szybciej nakładać lakier na paznokcie, bo przy wolnych ruchach zaczynał się mazać. Ale gdy ruchy są żwawsze wszystko jest tak, jak być powinno :)
Lakier ma piękny połysk i dobre krycie. Dwie warstwy w zupełności wystarczają, aby nie było prześwitów, co na tak jasny kolor, jest pozytywnym zaskoczeniem :)
Za pierwszym razem lakier nosiłam bez topu nawierzchniowego przez 5 dni i nie zauważyłam odpryśnięć ani startych końcówek, więc trwałość jest bardzo dobra.
Kosztuje ok. 7 zł i jest zdecydowanie wart swojej ceny.
Na pewno skuszę się jeszcze na nie jeden lakier z tej serii. Obecnie mam chęć na kobaltowy nr 31 , biały nr 33 i różowy nr 11 :)
Macie lakiery Essence z nowej serii ? A może już nawet swoich ulubieńców wśród nich? :)
Fajny kolor na lato, jeszcze nie miałam lakierów z tej serii.
OdpowiedzUsuńTak, ten kolor idealnie pasuje na lato :)
Usuńbardzo ładny kolor :)
OdpowiedzUsuńjeszcze nie mam żadnego Essence, ale w najbliższej przyszłości planuję jakiś zakupić :)
Masz na oku jakiś konkretny kolor? ;)
Usuńjeszcze nie :D muszę się im przyjrzeć z bliska :)
UsuńJej jaki piękny kolor :) Nie widziałam go :) Ja mam z tej samej serii tylko mleczny z drobinkami brokatu i bardzo lubie tą żelową konsystencje :) Na pewno będę do niego wracać :)
OdpowiedzUsuńOsobiście nie przepadam za brokatami, ale lakiery konsystencję mają fajną, to fakt :)
UsuńNie lubię takich kolorków u siebie bo mi nie pasują ;) U ciebie bardzo ładnie to wygląda, ładne paznokcie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, zapraszam do siebie, u mnie recenzja szminki.... :D
Dziękuję :) chętnie zajrzę :)
Usuńej kurde myslalam ze lakier bedzie bardzo niemrawy, a tu z tego co widze mega na panzokciahc wyglada ! :)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślałam, ale pozytywnie mnie zaskoczył :D
UsuńJaki piękny odcień! *.*
OdpowiedzUsuńByłam wczoraj przy szafie Essence, ale co tam jestem to lakiery są wyprzedane. Zostaje jakieś 5, zupełnie nie interesujących mnie kolorów i nie potrafię znaleźć nic dla siebie :(
Znam ten ból, zazwyczaj nie ma połowy kolorów :( a dodatkowo w moim mieście jest tylko jedna drogeria z lakierami Essence..:/
Usuńcudowny kolor!! :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, jest świetny :)
UsuńŚwietny limonkowy kolor :)
OdpowiedzUsuńJest śliczny :D
UsuńAlee limonka *_* muszę go mieć !
OdpowiedzUsuńBoski jest :D
Usuń